Wojna informacyjna stała się jednym z głównych narzędzi każdego światowego konfliktu. Strona, której uda się stworzyć bardziej przekonujące zdjęcia i inne materiały, przedstawiające ją w pozytywnym świetle, zdobywa przychylność opinii publicznej. To z kolei prowadzi do politycznej gry, w której najważniejsze jest to, jak jest się postrzeganym przez elektorat.
Dla wielu internautów rozpoznanie prawdy jest niczym zabawa w CookieCasino app – losowe. Osoby niezaznajomione z procesem tworzenia materiałów do Internetu, są praktycznie bezbronne w dobie AI. Dlatego warto nieustannie się uczyć w kwestii tego, jak unikać dezinformacji.
Materiały wykonane przez AI coraz częściej dochodzą do mediów
Wygenerowanie zdjęcia przez narzędzie AI to kwestia kilkudziesięciu sekund. Największe modele językowe potrafią działać prawdziwe cuda. Początkowo były to losowe obrazy związane z promptami, ale obecnie można przesłać własny obraz i opisać sposób, w jaki powinien zostać zmodyfikowany. Stąd też pochodzi mnóstwo przeróbek zdjęć, na anime, czy inne popularne style graficzne.
Początkowo zdjęcia AI miały swój specyficzny styl i kolorystykę, którą można było odróżnić jednym rzutem oka. Jednak dzisiaj już coraz trudniej odróżnić prawdziwe zdjęcie od syntetycznie wygenerowanego, chociaż tzw. artefakty (nierealistyczne oczy, palce i szczegóły) nadal się pojawiają.
Narzędzia do generowania zdjęć i filmów to prawdziwa pożywka dla wszelkiego rodzaju grup dezinformacyjnych. Wystarczy wyobrazić sobie, że ktoś weźmie zdjęcie imigranta i przedstawi go w sytuacji, doskonale pasującej do negatywnego kontekstu aktualnych nastrojów społecznych. Następnie wystarczy dotrzeć do odpowiednich grup społecznych i wszystkie media będą dosłownie zasypane wpisami o sytuacji, która nigdy nie miała miejsca.
Niestety media nie zawsze radzą sobie z weryfikacją źródła zdjęć i filmów, które wygenerowało AI. Chęć podania sensacyjnej informacji często skutecznie przyćmiewa umiejętność zdrowej oceny i tak tworzy się dezinformację. Dlatego obecnie na każdym internaucie z osobna spoczywa wymóg nauczenia się odseparowania prawdy od fikcji.
Najczęstsze źródła dezinformacji
W ostatnim czasie główne media – tj. telewizja, portale internetowe i gazety, regularnie dają się nabrać na informacje niewiadomego pochodzenia, ale prawdziwą wylęgarnią wszelkich nieprawdziwych przekazów są komunikatory i media społecznościowe.
Oto kilka źródeł informacji, w przypadku których zawsze powinna nam się zapalić czerwona lampka ostrzegawcza:
Wiadomości rozsyłane w formie łańcuszka na komunikatorach (Messenger, WhatsApp)
Jeżeli ktoś przesyła sensacyjną informację przez komunikator, to od razu należy traktować ją z należytą podejrzliwością. To najłatwiejszy sposób szerzenia dezinformacji, ponieważ takie wiadomości nie są publicznie dostępne. Nie ma żadnych komentarzy ani źródeł. Najczęstszymi odbiorcami takich wiadomości są starsi użytkownicy sieci, którzy niestety sami przyczyniają się do dezinformacji, podając otrzymane „sensacje” dalej.
Media społecznościowe
Wszystkie media społecznościowe umożliwiają tworzenie kanałów informacyjnych, które zajmują się konkretnymi niszami. YouTube, Facebook, Instagram, czy najpopularniejszy w ostatnich latach – X. Warto poświęcić trochę czasu na zbadanie różnych źródeł informacji i wybrać te, które cieszą się poważaniem wśród odbiorców.
Należy tutaj wziąć także pod uwagę to, że wokół niektórych konto tworzy się swoista „bańka” użytkowników, którzy mają podobne poglądy. W takim wypadku może się zdarzyć, że informacja o tym, że Ziemia jest płaska, spotka się z dziesiątkami popierających to komentarzy.
Jak zatem wybrać kanał informacji, który zapewnia dostęp do sprawdzonych informacji? Warto skupić się na dużych kontach. Jeżeli ktoś ma kilkaset tysięcy subskrypcji na YouTube lub sto tysięcy obserwujących na X, to można mieć pewność, że obejmuje to użytkowników o zróżnicowanych poglądach. To daje przynajmniej częściową pewność, że podawane informacje są rzetelne.
AI nadal łatwo zweryfikować – po prostu czytaj komentarze
Zdjęcie przedstawiające coś niesamowitego czy nagranie wideo, które wzbudza kontrowersje? Wejdź w komentarze i upewnij się, czy to nie AI. Jeżeli tak jest, to w 90% przypadków najbardziej lubiany komentarz to ten, który wskazuje, że przedstawiona sytuacja jest wygenerowana.
Na największych platformach społecznościowych nieustannie pojawiają się setki nowych kont, które zajmują się generowaniem nieprawdziwych treści. W ostatnim czasie najczęściej spotykane są skutki wymiany ognia pomiędzy Izraelem a Iranem. Zdecydowana większość materiałów ze zniszczeniami, na które można się natknąć to bardzo realistyczna fikcja. Na szczęście coraz częściej są one demaskowane przez samych odbiorców. Dlatego, zanim poda się dalej sensacyjną informację, zawsze warto najpierw poczytać komentarze użytkowników. W ten sposób już w kilka chwil można odsiać dezinformację.